Klawiterapia to zdecydowanie jedna z moich ulubionych i bardzo skutecznych metod. Powstała pod koniec XX wieku, a jej twórcą jest dr Ferdynand Barbasiewicz.
Jak działa klawiterapia?
„Klawiterapia, należy do grupy terapii odruchowych, wykorzystuje przy usprawnianiu odruchowe procesy fizjologiczne, samonaprawcze, uruchamiane nieinwazyjnym ręcznym stymulowaniem (bodźcowaniem). Zabieg wykonuje się, na skórze tak zwanymi klawikami.
Dzięki uruchomieniu procesów samonaprawczych w obrębie narządów i tkanek (w tym nerwowej), udaje się wywołać procesy regeneracyjne, tak trudne do osiągnięcia w inny sposób.” – dr Ferdynand Barbasiewicz – twórca klawiterapii.
Moimi słowami – klawiki dzięki odpowiedniemu bodźcowaniu:
- wspomagają regenerację układu nerwowego,
- rozluźniają nadmiernie spięte mięśnie,
- działają przeciwbólowo,
- poprawiają ukrwienie,
- niwelują obrzęki,
- są niezastąpione w przypadku urazów stawów.
Więcej informacji o samej klawiterapii na stronie https://www.instytutklawiterapii.com/
Wasze odczucia podczas zabiegu …
Ból, pieczenie, łaskotki – czyli trzy najczęściej występujące odczucia. Czemu najczęściej? Bo tak naprawdę to każdy odczuwa zabieg trochę inaczej i odczuć jest znacznie więcej. Skąd biorą się wyżej wymienione? Jest to nic innego jak obrona naszego organizmu przed wprowadzaniem zmian, czyli rozluźnieniem.
Dla naszego ciała napięte mięśnie i nieprawidłowe ustawienie stawów to jest teraz sytuacja normalna, a każde rozluźnienie to zmiana przed którą się broni – stąd te wszystkie dziwne odczucia.
Pytanie, dlaczego w tak różny sposób odczuwamy klawiki. Otóż mamy różne przyczyny nadmiernego napięcia mięśni – nagłe wypadki i urazy (traumy), emocje, stres. Po wypadkach i urazach najczęściej odczuwamy bardzo intensywny ból czy pieczenie. W przypadku stresu również może wystąpić ból lub częściej łaskotki. Natomiast jeżeli chodzi o napięcie powstałe na skutek emocji to często żadne z powyższych odczuć nie występują, ale pojawiają się niewiadomego pochodzenia łzy czy niekontrolowany śmiech. Jest to jak najbardziej odpowiednia reakcja – w ten sposób uwalniamy stłumione kiedyś emocje, które ukryły się gdzieś w napiętym mięśniu.
Specyficzny zabieg
Każdemu z Was powtarzam za każdym razem, że klawiki nie są przyjemnym zabiegiem, niekiedy bardzo bolesnym, ale właśnie teraz trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: “Wolisz przez dłuższy czas męczyć się z bólem czy przecierpieć te 15 min i pożegnać się z nim na stałe?” Decyzję pozostawiam Wam.
Często mówicie też “nienawidzę klawików, ale kocham efekt jaki dają” – i to jest chyba odpowiedź na powyższe pytanie 😉
Klawiki a przebicie ciągłości skóry
Klawiterapia nie jest zabiegiem inwazyjnym to znaczy, że nie przebija skóry. Niestety czasem, gdy nasz układ nerwowy w którymś miejscu jest osłabiony a co za tym idzie – ukrwienie jest nie takie jak powinno, skóra staje się pergaminowa i bardzo wrażliwa. Może wtedy dojść do jej mikro uszkodzeń i może pojawić się krew, ale nie jest to coś czym należy się przejmować. Organizm za chwilę się wzmocni no bo przecież właśnie po to zdecydowaliśmy się na zabieg, a klawiki stale poddawane są dezynfekcji – trzymam je w spirytusie i co drugi dzień wygotowuję 🙂
Agnieszka Kwapisiewicz
Wyglada na to, ze to terapia w sam raz dla mnie – ostatnio przeżywam sporo stresujących sytuacji, a stres, jak zwykle, powoduje napięcie mięśni pleców. Tylko czy dałabym radę wytrzymać ten kwadrans bólu w imię wyższego dobra? Hmmm..
Wszystkiego trzeba spróbować! 🙂 zapraszam! a ból nie taki straszny – często go stopniuję, aby był bardziej znośny. Po za tym nie każdy będzie odczuwał ból, czasem są to np łaskotki i mamy wtedy, jak to mówię, śmiechoterapię 😀 !
Pozdrawiam!
A tak niewinnie brzmi; „klawiki” … Zupełnie nie pomyślałam, że to może być coś takiego bo akurat o tej terapii nigdy nie słyszałam i nie spotkałam się z nią. Tym bardziej przeczytałam z ciekawością bo to ogólnie moje klimaty. I dobrze wiedzieć 🙂
🙂 zachęcam do regularnego śledzenia bloga regularnie będzie pojawiać się więcej ciekawostek 🙂
Pozdrawiam!
Słyszałam o tej terapii ale nie miałam jeszcze okazji spróbować. Po tym artykule napewno skorzystam z tego typu terapii.
Zachęcam i zapraszam 🙂
Szc, erze powiedziawszy to pierwszy raz spotykam się z tym terminem. Dobrze to wyjaśnione 🙂
Nie słyszałam wcześniej o tej formie terapii. Chętnie przetestowałem, żeby się przekonać, czy mnie też będzie odpowiadać.